„Survival of the Sickest” (pol. Przetrwanie najchorowitszych) – to pierwsza książka popularno-naukowa napisana przez Sharona Moalema – lekarza, biologa i wynalazcę – z redaktorską pomocą doradcy i autora przemów prezydenta Clintona – Jonathana Prince?a. Napisana prostym językiem, wartko i niezwykle ciekawie. Bardzo gorąco polecam ją amatorom lektur popularno-naukowych, a także tym wszystkim, którzy przeczuwają, że współczesna medycyna zabrnęła w ślepą uliczkę i z niecierpliwością wyczekują znaku odwrotu. Myślę, że „Survival of the Sickest” jest takim znakiem.
Lekcja historii zawarta w DNA
Sharon Moalem specjalizuje się w biotechnologii i neurogenetyce. Ma konkretny dorobek na polu badania ewolucyjnych, genetycznych uwarunkowań chorób, w tym szczególnie hemochromatozy (choroby wynikającej z nadmiernego przyswajania żelaza) i choroby Alzheimera.
W „Survival of the Sickest” podjął temat ewolucyjnej korzyści, jaką ludzkość odniosła z niektórych śmiertelnych chorób. Punktem wyjścia było dociekanie, czemu ewolucja umożliwiła wadliwemu genowi hemochromatozy zaistnieć aż w 1/3 populacji zachodnich Europejczyków.
Zamiast pytać, co poszło źle i jak sobie z tym radzić, chcę, by ludzie spojrzeli ze mną wstecz, za kurtynę ewolucji, by w pierwszej kolejności zadać pytanie, dlaczego ten stan lub ta konkretna infekcja występują. Myślę, że odpowiedzi zaskoczą Was, olśnią, a – a na dłuższą metę – dadzą nam wszystkim szansę, by przeżyć dłuższe, zdrowsze życie
– twierdzi Moalem we wstępie i przekonuje, że DNA nie jest naszym przeznaczeniem, ale naszą historią, z której powinniśmy się wyciągać naukę.
Pasjonująca tematyka, prowokuje do przemyśleń
Zawarte w książce przemyślenia Moalem oparł przede wszystkim na wynikach prac własnego zespołu badawczego. Korzystał również z doświadczeń innych naukowców, w tym niepublikowanych.
Na tylnej okładce książki wydawnictwo HarperCollins zamieściło prowokacyjne pytania, na które Moalem stara się logicznie odpowiedzieć w kolejnych rozdziałach:
Czy można zardzewieć na śmierć?
Czy okulary słoneczne powodują poparzenia słoneczne?
Czy solarium obniża cholesterol?
Kto szybciej się upija – Europejczyk czy Azjata? I dlaczego?
Dlaczego niektórzy Amerykanie są odporni na wirus HIV?
Czy choroby przenoszone drogą płciową powodują większą rozwiązłość?
Czy koty mogą powodować schizofrenię?
Intrygujące, prawda?
Bestseller „ignorantów”
Czytelnicy uznali książkę za arcyciekawą. W 2007 roku została bestsellerem New York Times’a. Środowisko naukowe przyjęło ją za to bardzo krytycznie. Czemu? Zarzucono Moalemowi słabe poparcie stawianych hipotez przez istniejące badania naukowe i sianie nieufności względem przyjętych dziś powszechnie zaleceń prozdrowotnych (np. względem suplementacji żelaza, czy noszenia okularów słonecznych).
Nie ma co się dziwić, przecież badania naukowe przeprowadza się pod konkretne stawiane hipotezy. Moalem właśnie stawia je oficjalnie jako pierwszy i swoim dorobkiem naukowym zaświadcza, że ma ku temu podstawy.
W obiegu są 2 wydania tej książki. Pierwsze opatrzone podtytułem: „A Medical Maverick Discovers Why We Need Disease” (pol. Niezależny naukowiec odkrywa, dlaczego potrzebujemy chorób). Być może ta podkreślona w tytule niezależność rozsierdziła środowisko naukowe nawet bardziej niż rewolucyjne hipotezy Moalema :), bo drugie wydanie zostało opatrzone politycznie poprawnym podtytułem: „The Surprising Connections Between Disease and Longevity” (pol. Zaskakujące powiązania między chorobą a długowiecznością).
Niestety książka nie została jeszcze przetłumaczona na język polski. Czytam ją w pierwszym wydaniu angielskim i w oddzielnych wpisach postaram się przybliżyć Państwu każdy jej rozdział.
Rozdział 1. Ironing It Out
(pol. Rozkminianie żelaza) Rozdział o hemochromatozie, upuszczaniu krwi i spożyciu żelaza, w którym Moalem stawia – na przykład -bardzo odważną hipotezę sugerującą, że mutacja dająca początek hemochromatozie była korzystna dla człowieka w przeszłości i dlatego została zachowana w genotypie ? zachodnich Europejczyków.
Czytaj o tym w O hemochromatozie, Alzheimerze, anemii, epidemiach, słabych mężczyznach, kaszkach dla niemowląt i coraz bardziej chorych dzieciach – czyli o żelazie, którego powinno być w sam raz, ale nie za dużo. Uff 🙂