Od kilku dekad naukowcy wiedzą, że serce nie jest tylko pompą. Ma o wiele większy zakres i zasięg działania. Posiada własny „mózg” sprzężony z układem nerwowym i generuje najsilniejsze pole elektromagnetyczne w ciele (100 razy silniejsze niż mózg!). Rytm serca, zależny od naszych myśli i uczuć, ma ścisły fizjologiczny związek z pracą całego ciała, w tym także z układem odpornościowym. Jest to związek bezpośredni i o natychmiastowych konsekwencjach. Niekoherentny rytm serca w jednej chwili może na parę godzin osłabić działanie układu odpornościowego nawet o połowę. W ten sposób sercem wystawiamy się na większe ryzyko złapania infekcji i zachorowania.
Co to takiego niekoherentny rytm serca?
Nasze serce pracuje w rytmie nieustannie dostosowywanym do bodźców płynących z zewnątrz i wewnątrz ciała. U zdrowej osoby rytm ten podlega ciągłym fluktuacjom i jest to jak najbardziej właściwe.
Tylko tuż przed śmiercią, gdy nasze ciało traci zdolność do utrzymywania homeostazy, rytm serca staje się perfekcyjnie jednostajny.
Oznacza to, że przed śmiercią puls nie zmienia się w czasie. W każdym innym momencie naszego życia puls ulega ciągłym zmianom: odstępy między uderzeniami to wydłużają się, to skracają.*
Koherenthy rytm serca to taki stan, w którym zmiany rytmu (pulsu) są harmonijne, co oznacza, że w pewnym odcinku czasu następuje spójne stopniowe wydłużanie pulsu np. od 60 do 85 uderzeń na minutę, po czym następuje odcinek czasu ze spójnym stopniowym jego skracaniem od 85 do np. 50 uderzeń na minutę , po czym znów następuje wzrost od 50 do np. 80 uderzeń na minutę itd. Na wykresie koherencji rytmu serca pojawia się wówczas łagodna fala sinuisody.
W odróżnieniu od stanu koherencji, chaotyczny rytm serca to taki, w którym, zmiany rytmu następują w sposób nieuporządkowany, co na wykresie przedstawia się w sposób poszarpanych zygzaków.
Jak widać na powyższych wykresach:
- brak koherencji (chaos) przejawia się epizodami spadku pulsu w okresach wznoszących oraz epizodami wzrostu w okresach spadku, np. w okresie wzrostu od 60 do 90 uderzeń na minutę pojawia się chaotyczny spadek pulsu z 80 do 65 uderzeń na minutę a w okresie spadku z 90 do 60 uderzeń na minutę – chaotyczny wzrost z 65 do 75 uderzeń na minutę,
- koherencja oznacza, że w odcinkach wzrostu rytmu (podnoszenie się wykresu) puls tylko się podnosi a w odcinkach spadku (opadanie wykresu) puls tylko spada.
Nieregularność zmiany rytmu serca (obserwowana na „chaotycznym” wykresie w postaci „zygzaków”) ma bardzo destrukcyjny i natychmiastowy wpływ na funkcjonowanie całego ciała.
* Im jesteśmy starsi lub bardziej schorowani, tym mniejsza staje się różnica między najszybszym a najwolniejszym pulsem. Wykres ulega wówczas spłaszczeniu. Zatem im „wyższa” sinusoida, tym lepiej.
Co się dzieje w ciele, gdy serce bije chaotycznie
Najsilniejszym bodźcem, który w sposób natychmiastowy wpływa na poziom chaosu / koherencji pracy serca jest uczucie, jakie w danym momencie przeżywamy.
Czarno na białym widać to w stresie. Wystarczy śledzić rytm i komfort oddechu oraz ciśnienie krwi, które są regulowane przez rytm serca. Im większy stres, tym większy chaos pracy serca, większy chaos i dyskomfort w oddechu oraz wyższe ciśnienie. Parametry te są ze sobą sprzężone zwrotnie, to znaczy, że jakakolwiek zmiana jednego z nich wpływa regulacyjnie lub deregulacyjnie na pozostałe. I tak w kółko wzajemnie się nakręcają.
Chaotyczny oddech natychmiast przekłada się na poziom witalności ciała, co obserwujemy pod postacią zmęczenia fizycznego, bezsenności czy negatywnych stanów psychicznych: rozdrażnienia, lęku, depresji.
W mniej widoczny, ale równie silny i błyskawiczny sposób, rytm serca rzutuje na wszystkie układy i narządy. Począwszy od mózgu i jego zdolności poznawczych, a skończywszy na każdej pojedynczej komórce ciała i zachodzących w niej procesach.
Jak brak koherencji rytmu serca osłabia działanie układu odpornościowego
Na straży naszego zdrowia stoi układ odpornościowy. Jego pierwszą linię obronną stanowią przeciwciała wycelowane w patogeny.
Dominującą klasą przeciwciał jest wydzielnicza immunoglobulina A (w skrócie: S-IgA) produkowana przez śluzówkę dróg oddechowych, pokarmowych, rozrodczych i moczowych. To właśnie S-IgA chroni błony śluzowe nosa, gardła, zatok, oskrzeli, jelit, dróg moczowo-płciowych przed zainfekowaniem bakterią lub wirusem, np. takim jak koronawirus.
Im więcej przeciwciał, tym mniejsze ryzyko zachorowania np. na zapalenie płuc, czy oskrzeli.
W publikacji „The Physiological and Psychological Effects of Compassion and Anger” [1] (pol. „Fizjologiczne i psychologiczne skutki współczucia i gniewu”) opisano badanie, z którego wynika, że:
odczuwanie troski i współczucia zaledwie przez 5 minut (!) , powoduje natychmiastowy wzrost poziomu S-IgA o średnio 41%!
Jest to zatem wzmocnienie odporności układu oddechowego, pokarmowego czy moczowo-płciowego niemal o połowę. Choć po godzinie, poziom S-IgA wraca do normy, to jednak w następnych 5 godzinach znów zaczyna powoli podnosić się i w 6-godzinie osiąga wzrost 25%!
Zaskakujący jest fakt, że gdy badane osoby poproszono o doświadczenie 5-minutowego uczucia gniewu i złości, poziom S-IgA również błyskawicznie się podniósł, ale zaledwie o 18%. W odróżnieniu od pozytywnych emocji, w następnej godzinie po odczuciu złości, poziom S-IgA spadł jednak o prawie 65%, a w kolejnej godzinie ilość przeciwciał wynosiła ponad 50% mniej niż przed odczuciem złości.
Zatem przez 2 godziny po odczuciu negatywnej emocji, odporność spadła o połowę!
Co prawda od trzeciej godziny już zaczęła wzrastać, ale w 6-godzinie nadal jeszcze była niższa niż na początku badania (poziom końcowy S-IgA był niższy średnio o 13% od stanu wyjściowego). A to tylko w wyniku 5 minut złości…
Poza przeciwciałami, w armii, jaką układ immunologiczny wytacza przeciwko patogenom jest wiele innych kluczowych formacji, w tym komórki NK, leukocyty T, makrofagi. Wszystkie one są bardzo wrażliwe na adrenalinę i noradrenalinę wydzielane w czasie chaotycznej pracy serca. Wrażliwe do tego stopnia, że mogą zostać zupełnie sparaliżowane, a tym samym choroba, czy to infekcyjna, czy nowotworowa może toczyć się bez przeszkód.
Dlatego w nauce zwraca się coraz więcej uwagi na przeciwdziałanie skutkom negatywnych emocji, a tym samym poprawę koherencji serca, która okazuje się być najważniejszym sygnałem dla układu nerwowego, by pohamował wydzielanie szkodliwych dla odporności substancji.
Otwieranie serca na koherencję
Chaotyczny rytm serca występuje w czasie, gdy doświadczamy negatywnych emocji. Wśród nich dominują oczywiście frustracja związana ze stresem, gniew i lęk. Co ciekawe, bardzo negatywną emocją jest także pragnienie dominacji nad kimś lub nad czymś.
Unikanie stresujących sytuacji nie wystarczy, by wprowadzić serce w stan koherencji. Konieczne jest pozytywne emocjonalne zaangażowanie.
Na przykład poprzez:
- uczucie wdzięczności życiu / stwórcy / osobie za dobro, które na nas spływa,
- uczucie miłości kierowane do partnera, rodzica lub dziecka… ale także do siebie 🙂
- empatia wyrażana w stosunku do innych ludzi, zwierząt, istot
- poczucie bezpieczeństwa
- entuzjazm odczuwany na widok pięknego krajobrazu czy dzieła sztuki,
- a także poczucie harmonijnej współpracy z innymi (!)
- lub czuła otwartość na bliskość innej istoty w koherentnym stanie (!)
Gdy w głębi serca (czyli szczerze) odczuwamy pozytywną emocję, jest ona wykorzystana jako energia harmonizująca rytm serca.
Z chwilą, kiedy współczująco „otworzymy swoje serce” na siebie lub innych, wykres rytmu serca – nawet w okresie obiektywnego stresu – gwałtowne ulegnie zmianie na koherentny, tak jak widać to na poniższych wykresach:
Uczucia na treningu
„Otwieranie serca” nie dla każdego jest łatwe. Może jednak zostać wyuczone poprzez trening. Nie chodzi bynajmniej o trening relaksacyjny.
Stan relaksacji nie jest tożsamy ze stanem koherencji rytmu serca.
Naukowcy z HearthMath Institute, z których wykresów skorzystałam, tłumaczą to tak:
Relaksacja jest stanem niskoenergetycznym, w którym odpoczywa zarówno ciało, jak i umysł, zwykle w oderwaniu od procesów poznawczych i emocjonalnych. Natomiast koherencja zazwyczaj polega na aktywnym zaangażowaniu pozytywnych emocji. Psychologicznie rzecz ujmując, koherencja jest odczuwana jako spokojny, zrównoważony, a jednocześnie pełen energii i responsywny stan, który sprzyja codziennemu funkcjonowaniu i interakcjom, w tym wykonywaniu zadań wymagających bystrości umysłu, koncentracji, rozwiązywania problemów i podejmowania decyzji, a także aktywności fizycznej i koordynacji.
Źródło: https://www.heartmath.com/science/ [1]
Trening koherencji serca obejmuje NIE wprowadzanie do stanu relaksacji, ale przywoływanie „na zawołanie” pozytywnych emocji i pozostawania w nich.
Może się to odbywać w wyniku wewnętrznego świadomego procesu psychicznego. Można wspierać się pomocami: pozytywnym obrazem (widokiem natury, filmem przyrodniczym, dziełem sztuki) lub kojącym dźwiękiem (muzyką, głosem). Można skorzystać ze specjalistycznych programów treningowych, np. tych opracowanych przez Instytut HeartMath.
Do wprowadzania serca w koherencję można też posłużyć się oddechem.
Umiejętność „koherentnego” oddychania np. w rytmie: 5-sekundowy wdech i 5-sekundowy wydech to metoda na wygaszanie stresu i wprowadzanie się w pozytywny nastrój. W tym zakresie nieocenioną pomocą mogą być ćwiczenia pranayamy z jogi lub doświadczenie i wiedza, jakimi dzieli się wyjątkowy naukowiec, a zarazem „mistrz bezdechu” – Stig Severinsen. Jego metoda pracy z oddechem opisana jest na stronie: https://www.breatheology.com/ .
Zrzucić kamień z serca, by być zdrowszym
Który organ w ciele dowodzi?
Wygląda na to, że serce i mózg zostały stworzone do harmonijnej, partnerskiej współpracy.
Nasz obecny styl życia zupełnie ten związek ignoruje, zarówno w szkole, jak i w miejscu pracy. W tym kontekście obecne epidemie chorób, czy to nowotworowych, czy infekcyjnych jawią się w zupełnie nowym świetle.
Gdy z lękiem szukasz sposobu na uchronienie się przed zarażeniem czy to grypą, czy koronowirusem, pomyśl najpierw czule o potrzebach serca.
Potrzeba odczuwania pozytywnych emocji wydaje się być ważniejsza dla naszej odporności niż cokolwiek innego.
Zresztą nie tylko dla odporności. Także dla naszej fizycznej witalności (poziomu energii), zdrowia psychicznego i więzi społecznych. Ale to już temat na kolejny artykuł.
Bibliografia:
[1] Oficjalna strona internetowa instytutu HeartMath: https://www.heartmath.com/
[2] Rein, Glen & Atkinson, M. & McCraty, Rollin. (1995). The physiological and psychological effects of compassion and anger. Journal of Advancement in Medicine. 8. 87-105.