Jeśli korzystasz z diety z powodu ciężkiej choroby, odpowiedż brzmi kategorycznie: NIE, nie można.
Drób, inne mięso, jaja i ryby są w diecie dr Budwig zakazane w 100%. Zatem rosoły i inne wywary z mięsa, nawet najbardziej chudego też są zakazane. Dlaczego?
Po pierwsze – toksyny z hodowli zwierząt rzeźnych
Najczęściej kupujemy mięso z hodowli na masową skalę, gdzie zwierzę jest tuczone „na czas”. W takich hodowlach używa się dużych ilości antybiotyków i innych leków (np. hormonalnych), które po uboju pozostają w mięsie i mogą wpływać na metabolizm chorego.
W produkcji mięsa stosuje się także środki chemiczne, które wydłużają jego „świeżość”. Są to substancje, których pod żadnym pozorem nie chcemy wprowadzać do diety dr Budwig, ponieważ zaburzają procesy utleniania, a istotą diety dr Budwig jest odblokowanie procesów oddechowych komórek.
Po drugie – toksyny w rybach
Morskie ryby są reklamowane, jako najlepsze, przyswajalne źródło kwasów Omega-3, dlatego łosoś na talerzu stał się synoninem zdrowego posiłku. Niestety dziś ryby są nafaszerowane toksynami tak bardzo, że absolutnie nie mogą pojawić się w diecie dr Budwig jako żródło kwasów Omega-3.
W krajach skandynawskich oficjalnie ostrzega się kobiety w ciąży przed jedzeniem ryb poławianych z Bałtyku – obok Morza Śródziemnego, jednego z najbardziej zanieczyszczonych mórz świata! Metale ciężkie, chemikalia takie jak nawozy sztuczne i pestycydy spływające rzekami z pól to silne toksyny, które w tłustych morskich rybach znajdują się dziś w ogromnych ilościach.
Do tego dochodzi problem ryb hodowlanych, które karmione są powszechnie… mączką z najbardziej zanieczyszczonych, dennych ryb, takich jak węgorze 🙁 I w ten sposób hodowlany łosoś, którego serwujesz rodzinie z troski o zapewnienie zdrowej diety zamiast przysparzać zdrowia, przysparza kłopotów.
Gorąco polecam obejrzenie filmu dokumentalnego Nicolasa Daniela: „Ryba czy tylko filet” (ang. Filet Oh! Fish)
Po trzecie – inne tłuszcze mają pierwszeństwo
W diecie dr Budwig kwasy tłuszczowe Omega-3 z siemienia i oleju lnianego mają do spełnienia bardzo ważną rolę. Aby mogły tę rolę odegrać, muszą „wejść do gry”.
Wprowadzającym zawsze jest ten sam enzym. Oprócz kwasów Omega-3 obsługuje i inne kwasy tłuszczowe. Kwasy Omega-3 wymagają od organizmu włożenia więcej energii w ich przetworzenie, niż w przetwarzanie kwasów nasyconych pochodzących z mięsa czy jaj. Dlatego enzym, który ma do wyboru różne kwasy tłuszczowe preferuje te „łatwiejsze w obsłudze”.
Zatem jeśli poza olejem lnianym i dozwolonym olejem kokosowym jesz inne tłuszcze (z mięsa, jajek, słodyczy, np. czekolad i ciastek), wówczas ten ważny enzym jest nimi zajęty. I tak, choć zjesz pastę z 6, a nawet 12 łyżek oleju lnianego, kwas alfa-linolenowy z pasty nie będzie mógł zostać włączony w metabolizm, bo zabraknie obsługującego go enzymu.
A co z mięsem, rybami i jajami BIO?
Jeśli masz do nich dostęp i dietę dr Budwig wprowadziłeś w celach profilaktycznych: TAK – mięso, ryby i jaja BIO to dobry sposób na wzbogacenia swojego menu, ale z umiarem. Moim zdaniem 1-2 razy w tygodniu.
Jeśli walczysz z poważną chorobą: NIE. Moim zdaniem w takim przypadku powinno się wypełniać zalecenia dr Budwig co do joty.