Czy dieta może być jedynym lekarstwem?
Czy serek z olejem może wyleczyć raka?
Śmiem twierdzić, że tak. Dla mnie dieta dr Budwig jest najbardziej uniwersalną, naukowo uzasadnioną i najskuteczniejszą dietą leczniczą na świecie.
Są tacy lekarze, którzy wyśmialiby mnie teraz szyderczo. Niestety, lekceważenie kwestii odżywiania jest w gabinetach lekarskich nagminne. Zbyt łatwo ulegamy złudzeniu, że aktywne substancje chemiczne znajdują się tylko w tabletkach, proszkach, konserwantach… Zapominamy, że naturalne produkty, i siemię, i olej i serek też składają się z konkretnych substancji chemicznych. I okazuje się, że są to jak najbardziej aktywne związki, których działanie bezpośrednio decyduje o naszym zdrowiu…
„Twoje pożywienie powinno być lekarstwem, a twoje lekarstwo powinno być pożywieniem.” Hipokrates
Jak działa dieta dr Budwig?
Najkrócej można to wyrazić tak: dieta opiera się na takich składnikach, które likwidują błędy w funkcjonowaniu organizmu i naprawiają poczynione w ten sposób szkody, np.
- kombinacja białego twarogu i oleju lnianego dostarcza L-cysteinę oraz kwas tłuszczowy Omega-3, w postaci bardzo łatwo wchłanialnej – ich zadaniem jest przywrócić aktywność enzymu oddechowego w komórkach,
- mielone siemię lniane jest źródłem lignanów (SDG), które regulują gospodarkę estrogenową (tym samym wstrzymują rozwój nowotworów estrogenozależnych) oraz nitrylozydów, które mogą wykazywać bezpośrednie toksyczne działanie na komórki nowotworowe (analogicznie do witaminy B17),
- sok z papai dostarcza aktywnych enzymów rozkładających otoczki białkowe komórek nowotworowych oraz odkwasza środowisko wewnętrzne, co utrudnia rozwój patogenom towarzyszącym prawie każdej przewlekłej chorobie,
- sok z kiszonej kapusty zawiera cenne bakterie mlekowe ułatwiające trawienie (np. siemienia lnianego) oraz bakterio- i grzybobójcze fitoncydy, które przeciwdziałają rozwojowi Candida albicans, drożdżaków osłabiających prawie wszystkich pacjentów nowotworowych…
Właściwie każdemu składnikowi diety dr Budwig można by poświęcić oddzielny artykuł tłumaczący szczegółowo jego lecznicze działanie. Natomiast w przypadku każdego zabronionego przez dr Budwig pokarmu, można napisać akt oskarżenia, wykazując dowody na jego bezpośredni wpływ na rozwój choroby. Skupię się teraz wyłącznie na działaniu pasty dr Budwig, która jest podstawowym elementem tej diety.
O siemieniu lnianym można przeczytać tutaj:
Czy siemię lniane jest toksyczne?
Antynowotworowe działanie siemienia lnianego – cz.1 rak prostaty
Antynowotworowe działanie siemienia lnianego – cz. 2 rak piersi ?
Jak stosować w diecie?
Pasta dr Budwig uruchamia enzym oddechowy
Noblista Otto Warburg twierdził, że przyczyną nowotworzenia komórek jest zablokowanie enzymu oddechowego (oksydazy cytochromowej) w komórkach. W wyniku tego komórki zamiast utleniać dostarczane im pożywienie, fermentują glukozę. Od początku XX wieku wielu naukowców poszukiwało substancji, które mogą z powrotem przywrócić aktywność oddechową komórek i zaradzić w ten sposób rozwojowi choroby nowotworowej.
W 1911 r. Torsten Thunberg opisał pierwszą substancję, a właściwie grupę substancji: tiole. Ich cechą charakterystyczną jest obecność grupy siarkowo-wodorowej (tiolowej). Tiolem, który bardzo aktywnie pobudza enzym oddechowy jest L-cysteina, czyli naturalny aminokwas zawarty w twarogu i jogurcie. Okazało się jednak, że tiole nie działają samodzielnie. Potrzebują partnera. Wiele wskazywało na to, że jest nim jakiś tłuszcz. Przez prawie pół wieku nie udało się go jednak odnaleźć.
Sytuacja zmieniła się w 1951 r. w laboratorium Uniwersytetu w Munster. Tam dr Budwig wraz z prof. Kaufmannem wynalazła rewolucyjną metodę separacji tłuszczu na poszczególne kwasy tłuszczowe. A ponieważ znała dotychczasowe wyniki badań nad próbami aktywacji enzymu oddechowego, natychmiast przystąpiła do sprawdzania, który z wyekstrahowanych kwasów tłuszczowych zadziała jako aktywator. W toku jej prac badawczych, najaktywniejszymi katalizatorami enzymu oddechowego okazały się kwasy: linolenowy i linolowy (zawarte w oleju lnianym). To one najsilniej związały się z grupami tiolowymi białek. Nazwijmy je „dobrymi tłuszczami”.
Dr Budwig przystąpiła do weryfikacji swojego odkrycia. Przeanalizowała tysiące bibułek z próbkami krwi pacjentów czterech szpitali w Munster. Badała je pod kątem zawartości poszczególnych frakcji tłuszczu. Zauważyła, że we krwi wszystkich poważnie chorych pacjentów nowotworowych brakuje „dobrych tłuszczów”, a im większy brak, tym rak rozwija się gwałtowniej. Po podaniu brakujących tłuszczów albo bezpośrednio do próbki, albo pacjentom w ramach posiłku, krew natychmiast się normalizowała.
Kontynuując badania nad tłuszczami w diecie, dr Budwig zaobserwowała degeneracyjny wpływ długołańcuchowych kwasów nasyconych oraz kwasów nienasyconych trans na metabolizm komórek. Nazwijmy je „złymi tłuszczami”. Komórki, którym brakowało „dobrych tłuszczy” wbudowywały w swoją błonę komórkową „złe tłuszcze”, a tym samym traciły zdolności oddechowe! Z uzyskanych przez dr Budwig wyników badawczych jasno wynikało, że wystarczy zamiana „złego” tłuszczu na „dobry” w diecie, aby przywrócić prawidłowe funkcjonowanie komórek.
Podobne, niemal natychmiastowe zdrowienie uzyskiwano już dawniej z innymi składnikami odżywczymi: na początku XX wieku dr Eykmann – holenderski lekarz – zaobserwował, że przyczyną rozwoju choroby beri-beri wśród żołnierzy i więźniów na Jawie, jest dieta oparta wyłącznie na białym ryżu. Gdy biały ryż zastąpiono czerwonym, chorzy zdrowieli. Badania przeprowadzono też na zwierzętach. Gdy gołębie karmiono wyłącznie białym ryżem, zapadały one na chorobę podobną do beri-beri, ale po wycofaniu białego ryżu choroba mijała.
W 1951 na rok przed swoją śmiercią Torsten Thunberg, wielki szwedzki naukowiec, napisał:
„Wszystkie problemy medycyny zakończą się w momencie znalezienia drugiego partnera dla grup tiolowych w systemie oddechowym komórki”.
Wyjątkowe działanie diety dr Budwig opiera się właśnie o to „znalezisko”. Nie powinno więc dziwić to, że jej dieta ma bardzo wszechstronne działanie lecznicze tak, jak przewidywał to Thunberg.
Ignorancja, czy arogancja?
Dr Budwig przełożyła skomplikowaną wiedzę biochemiczną na prosty język: zamiast zastosowań klinicznych (np. w postaci iniekcji z mieszanki odpowiednich tłuszczów i białek), zaproponowała zastosowanie kulinarne, które my nazywamy pastą dr Budwig. Pasta dr Budwig zawiera obydwa niezbędne katalizatory, które aktywują enzym oddechowy w komórkach: L-cysteinę oraz kwasy cis linolenowy i cis linolowy. I do tego dostarcza je w najaktywniejszej i najłatwiej wchłanialnej formie: emulsji białkowo-olejowej. To najprostsze lekarstwo na raka. Tak, jak w przypadku beri-beri konieczna jest zmiana składników pożywienia z niezdrowych, na zdrowe. Dzięki temu, organizm samodzielnie dokona naprawy w oparciu o dostarczone narzędzia. Proces chorobowy zatrzyma się.
Pasta dr Budwig to skuteczne lekarstwo wykonane tylko i wyłącznie z białego sera i oleju lnianego. Czy to zdanie brzmi niedorzecznie? Dla osób nie mających wiedzy, na pewno tak. A dla profesjonalistów? Zbyt proste, żeby było prawdziwe? To może oddam głos dr Budwig, która wytłumaczy kolegom po fachu ich językiem, na jakiej zasadzie opiera się działanie pasty:
„Labilny atom wodoru grupy tiolowej, w połączeniu z bogatym w energię układem pi-elektronów kwasu cis linolowego lub linolenowego, lub innych wielonienasyconych kwasów tłuszczowych, jest warunkiem utworzenia mostka wodorowego lipoproteiny o podniesionym poziomie energii, co jest niezbędne dla całej wymiany elektronów w żywych komórkach”. Dr Johanna Budwig „Cancer. The Problem and the Solution”, str. 102
I jak to brzmi teraz? 🙂
Przeczytaj: Dieta dr Budwig – 10 przykazań diety